"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

28 marca 2011

Czy to nadal Kair?

26 marzec 2011; godzina 06:20
Znowu nie mogę spać... raz na jakiś czas zdarza mi się nie spać całą noc. Tak już mam. Noc jest nawet ciepła, a przynajmniej nie ma chłodnego wiatru, dlatego też całą noc przesiedziałam na naszym hotelowym tarasie. Wsłuchiwałam się w odgłosy miasta. Wsłuchiwałam się w ciszę tego miasta... miasta, o którym mówiło się, że nigdy nie śpi. A dzisiaj można usłyszeć tylko śpiew ptaków. Przez ponad trzy godziny na ulicy, przy której zlokalizowany jest mój hotel, nie pojawił się żaden samochód, żaden przechodzień. Tylko kilka bezdomnych psów, kilka zabłąkanych kotów i ptaki... widziałam nawet białą sowę – przeleciała tuż nad moją głową. I cisza... Miasto, które nigdy nie śpi, dzisiaj pogrążyło się w głębokim śnie. Czy to nadal Kair? Chyba tak... ale jakby nie ten sam.