"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

26 listopada 2012

Egipcjanki w pracy


Gdzie  pracują Egipcjanki?
Jak wspomniałam wcześniej, Egipcjanki mogą być częścią świata show-biznesu. Pracują jako tancerki orientalne, piosenkarki, aktorki, ale również jako modelki i fotomodelki. Można je także zobaczyć na ekranach telewizorów, zarówno stacji państwowych, jak i prywatnych, gdzie pracują na stanowiskach dziennikarzy (lub jeśli ktoś woli – na stanowiskach dziennikarek). Prowadzą zarówno wiadomości, jak i rozmaite talk-show’y: rozrywkowe i polityczne; pracują również jako korespondentki zagranicznych mediów (w tym chociażby katarskiej stacji telewizyjnej Al Jazeera).

Ale Egipcjanki są również obecne w szeroko rozumianej administracji: tak państwowej, jak prywatnej. Budynek Mogammy prawie w całości został „opanowany” przez kobiety: pracują w punktach przyjmowania i wydawania dokumentów, w kasie, w punkcie usług kserograficznych, w punktach fotograficznych, ale również pilnują porządku i bezpieczeństwa przy wejściu do budynku. Także prywatne przedsiębiorstwa nie stronią od zatrudniania kobiet – chociaż bardzo rzadko zajmują one kierownicze stanowiska.

Egipcjanki pracują także w biurach obsługi rozmaitych linii lotniczych (ja miałam okazję spotkać przesympatyczną i niezwykle uczynną młodą kobietę w biurze popularnych niemieckich linii lotniczych w centrum Kairu). Można je również spotkać na Międzynarodowym Lotnisku w Kairze: pracują na stanowisku odprawy bagażowej, na stanowisku kontroli paszportowej, w sklepach bezcłowych oraz jako konserwatorki powierzchni płaskich. Jedynymi miejscami w kairskim porcie lotniczym, w których raczej nie spotkamy kobiet są kawiarnie i restauracje (odpowiedź na pytanie dlaczego tak jest, znajduje się w jednym z poprzednich wpisów). Ale Egipcjanki podejmują również dużo bardziej odpowiedzialną pracę niż tylko sprzątanie lotniska, czy sprzedaż biletów lotniczych. Pracują w powietrzu: jako stewardessy, ale także na stanowiskach pilotów samolotów pasażerskich. Ze względu na specyfikę i tryb życia jaki narzuca praca pilota, nie jest to bardzo powszechne zajęcie wśród egipskich kobiet, ale nie niemożliwe. Tak więc, kolejnym razem warto zwrócić uwagę, czy samolot, którym kierujemy się do Egiptu, nie jest pilotowany przez przedstawicielkę płci pięknej.

Egipcjanki znajdują zatrudnienie także w branżach: turystycznej (jako przewodniczki po obiektach muzealnych) i hotelarskiej (jako pokojówki, recepcjonistki i specjalistki od marketingu czy też księgowości). Pracują także w księgowości, bankowości, szkolnictwie i wielu innych zawodach. Od czasu obalenia byłego prezydenta Mubaraka, coraz aktywniej zajmują się również polityką. Są członkiniami partii politycznych, znajdują swoje miejsca na listach wyborczych do parlamentu, w którym walczą nie tylko o prawa kobiet, ale także o lepszą przyszłość dla swoich dzieci.

Egipt jest jednym z nielicznych krajów islamskich, w których kobieta nie jest tylko i wyłącznie gospodynią domową, ale może również spełniać się jako dobry i sumienny pracownik. Obok troski o dom, męża i dzieci, Egipcjanki mogą pracować zawodowo i osiągać sukcesy. 

25 listopada 2012

Zawody „halal” i „haram”, czyli gdzie nie spotkamy kobiety?


Gdzie pracują egipskie kobiety i czy mogą podjąć zatrudnienie w każdym miejscu i w każdym zawodzie?
Pierwszym kryterium, które ogranicza wybór zawodu młodej Egipcjance jest ściągnięcie hańby na nią samą i jej rodzinę. Tak więc zawody, w których musiałaby ona nadmiernie eksponować swoje ciało, nie są mile widziane. Nie znaczy to, że kobiety nie pracują jako aktorki, tancerki czy piosenkarki. Wręcz przeciwnie, taniec orientalny, często określany jako taniec brzucha, wywodzi się właśnie ze starożytnego Egiptu i uważam, że nie ma na świecie bardziej zmysłowych i seksownych tancerek niż właśnie Egipcjanki. Charakterystyczne dla tego rodzaju tańca rytmiczne poruszanie biodrami i klatką piersiową mają chyba we krwi. Strój do tańca orientalnego jest dość skromny, odsłania bowiem nie tylko nogi i ramiona, ale przede wszystkim brzuch. Nie mówię, że Egipcjanki – muzułmanki nie wykonują zawodu tancerek, ale nie są on powszechnie szanowane przez społeczeństwo, a już na pewno nie są właściwymi kandydatkami na żony, czy synowe. Podobnie przedstawia się sytuacja piosenkarek (choć większość popularnych w Egipcie piosenkarek pochodzi z Libanu), które na koncertach i w teledyskach kuszą nie tylko głosem, ale również ciałem. Trudno byłoby sobie nawet wyobrazić gwiazdę estrady zakrytą od stóp do głów. Tak więc aktorstwo, śpiew i taniec nie są zakazane, ale na pewno nie przynoszą powszechnego szacunku należnego kobiecie, która powinna być skromna.




Są też tak zwane „zawody siłowe”, gdzie służbę mogą pełnić wyłącznie mężczyźni. I tak, nie spotkamy przedstawicielek płci pięknej w straży pożarnej, wojsku czy policji. Przy czym ostatni z wymienionych zawodów, dopuszcza przyjmowanie pań do służby, ale tylko w administracji. Przez cały rok nie spotkałam kobiety w mundurze policyjnym patrolującej ulice Kairu, czy też kierującej ruchem. I wiem, że mogłabym spędzić w Egipcie kolejne dziesięć lat, a i tak nie spotkałabym kobiety w mundurze.

Jest jeszcze jedno miejsce, w którym nie zatrudnia się kobiet. Miejsce niezwykle popularne; często i chętnie odwiedzane przez panie w różnym wieku, ale tylko i wyłącznie w roli gościa. Tym miejscem są kawiarnie i restauracje (z wyjątkiem sieciowych barów szybkiej obsługi typu McDonald’s, gdzie rola osoby zatrudnionej ogranicza się do bycia kasjerem). Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze kobieta może, a nawet powinna, obsługiwać mężczyznę tylko wówczas, gdy jest on jej bliskim krewnym: ojcem, bratem, mężem, czy też synem. Obsługiwanie obcych mężczyzn mogłoby zostać odebrane jako pewnego rodzaju prostytucja, co byłoby dla kobiety najgorszą hańbą. Ponadto kelnerki są dość często narażone na obmacywanie, podszczypywanie, czy też na mało kulturalne i seksualne zaczepki słowne ze strony mężczyzn. Aby uniknąć nieprzyjemnych dla pań sytuacji, po prostu się ich nie zatrudnia w miejscach, gdzie byłyby na takie zachowania narażone. Trzecim powodem braku Egipcjanek biegających z tacami pomiędzy ciasno ustawionymi stolikami jest fakt, iż większość tych miejsc pozostaje otwarta do późnych godzin nocnych. A jak powszechnie wiadomo, kobieta nie powinna wychodzić sama po zapadnięciu zmroku. Jak więc miałaby wrócić do domu w środku nocy? I kto w czasie, kiedy ona pozostawałby w pracy, opiekowałby się dziećmi, domem i mężem? Spotkanie kobiet pracujących w kawiarniach czy w restauracjach jest naprawdę bardzo rzadkie i szczerze powiem, że podczas mojego pobytu w Kairze, zawsze byłam obsługiwana przez kelnerów.

Gdzie w takim razie pracują Egipcjanki? O tym już w poniedziałek, 26 listopada, na Blogu…

22 listopada 2012

Egipska kobieta i prawo do pracy zawodowej


Czy prawdziwą jest europejska teza mówiąca o tym, że kobieta w kraju arabskim pozbawiona jest jakichkolwiek praw, w tym przede wszystkim prawa do pracy? Z odpowiedzią na tak postawione pytanie jest spory kłopot. Bo o ile państwa europejskie mają ze sobą bardzo dużo cech wspólnych, o tyle kraje arabskie, lub pozostające w kręgu islamu, są od siebie bardzo różne. Trudno więc mówić o tym, co wolno kobiecie, a  co jest jej zabronione w odniesieniu do Tunezji, Egiptu i jednocześnie do Iranu, Afganistanu, czy Arabii Saudyjskiej. Każde z tych państw opiera się co prawda na Koranie (Quranie), czyli świętej księdze islamu, ale jednak nie można mówić o wspólnych nakazach i zakazach obowiązujących we wszystkich państwach (w odniesieniu do roli kobiety). Koran (Quran) nic nie wspomina o kobiecym prawie do pracy - lub też jego braku.
Oczywiście święta księga mówi o najważniejszych obowiązkach kobiety, jakimi są dbałość o męża, prowadzenie domu i wychowanie dzieci. Jeżeli jednak obowiązki domowe nie zajmują jej całego czasu, to w Egipcie czy Tunezji może ona również pracować. Jako Europejka doskonale wiem, że można wszystkie te czynności ze sobą połączyć, a obowiązki związane z prowadzeniem domu nie muszą stać w opozycji do pracy zawodowej. Egipcjanki też to wiedzą, choć wciąż wiele z nich porzuca pracę po wyjściu za mąż. Nie jest to jednak podyktowane żadnym zakazem, a raczej konformizmem. „Skoro obowiązkiem mojego męża jest zarabianie pieniędzy, to po co ja mam wstawać wcześnie rano i spędzać w jakimś biurze osiem albo więcej godzin? Wolę zostać w domu i nic nie robić. Jestem żoną i mam do tego prawo” – taki pogląd króluje wśród zdecydowanej większości młodych dziewczyn, chociaż są też takie, które pomimo posiadania rodziny nadal pracują.
Gdzie pracują egipskie kobiety i czy mogą podjąć zatrudnienie w każdym miejscu i w każdym zawodzie? Na to pytanie odpowiem już w  sobotę, 24 listopada, na Blogu. 

18 listopada 2012

Trudne sąsiedztwo


18 listopada 2012, godzina 21:00

Sąsiadów się nie wybiera, sąsiadów się ma. Czasem bardziej uciążliwych, czasem mniej… i nic właściwie nie można na to poradzić. Można, co najwyżej, starać się utrzymać z sąsiadem poprawne stosunki. Dotyczy to nie tylko mieszkańców bloków i kaminiec, ale również lokalizacji kraju na mapie świata. Egiptowi trafił się sąsiad wyjątkowo niemile widziany. Stosunki z Izraelem od zawsze były kłopotliwe i nie raz już doprowadzały do konfliktów zbrojnych – wojny toczono w latach 1948-1949, 1956, 1967, 1973. 18 września 1978 roku podpisano w Camp David egipsko – izraelskie porozumienie, co stanowiło podstawę do rozpoczęcia negocjacji w sprawie trwałego pokoju pomiędzy państwami. Rok później podpisano Traktat Pokojowy izraelsko – egipski, a w 1980 roku swoją pracę rozpoczęła ambasada Izraela w Kairze.
Gwarantem pokojowych stosunków z Izraelem i jednocześnie gwarantem względnego spokoju w regionie (a w szczególności w Strefie Gazy) stał się były prezydent Egiptu Hosni Mubarak. Wojsko egipskie ściśle współpracujące i finansowane ze środków Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej zapewniało stabilizację w regionie. Sytuacja uległa zmianie, kiedy egipska ulica „usunęła” ze stanowiska Mubaraka, a jego miejsce zajął wywodzący się z Bractwa Muzułmańskiego Mohammed Morsi. Od pierwszych dni prezydentury nie ukrywał swojej niechęci do Izraela i do jego największego sojusznika – Stanów Zjednoczonych. Obawiano się wybuchu kolejnej wojny.
Przez ostatnie dwa lata stosunki egipsko – izraelskie przeszły z fazy pokojowej w fazę prowokacji, braku zaufania i wzajemnej niechęci. Atakowano egipskie siły bezpieczeństwa stacjonujące na Synaju, ostrzeliwano nadgraniczne tereny, mobilizowano armię. Zaledwie kilka miesięcy temu wydawało się, że utrzymanie porozumienia zawartego w Camp David wisi na włosku – i to naprawdę dość cienkim. Na szczęście narastający konflikt udało się opanować… do czasu, kiedy w internecie nie pojawił się film „Niewinność muzułmanów”, który wywołał oburzenie w całym świecie islamskim. Dość szybko okazało się jednak, że za powstaniem obraźliwego filmu stoi Egipcjanin (członek kościoła koptyjskiego), a nie jak wcześniej sądzono – Żyd z amerykańskim paszportem. Kolejny raz udało się uniknąć wojny.
Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i nieprzewidywalna. Od środy trwają walki pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami mieszkającymi w Strefie Gazy. Na skutek nalotów i bombardowań zginęło już 68 osób po stronie Palestyny i 4 po stronie Izraela. Wśród ofiar zamachów jest między innymi wojskowy szef Hamasu, co doprowadziło do eskalacji konfliktu. W kolejnych dniach wyrzutnie rakietowe po obu stronach granicy pracują coraz  intensywniej, słychać wycie syren w Tel Avivie, armia izraelska rozmieszcza czołgi wzdłuż granicy ze Strefą Gazy mobilizując jednocześnie 75.000 rezerwistów. Wydaje się, że rozpoczęcie zbrojnej operacji lądowej jest już tylko kwestią czasu.
ONZ, Liga Arabska, rządy krajów europejskich, północno-afrykańskich oraz Stanów Zjednoczonych prowadzą wzmożone rozmowy mające na celu pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że państwa zaangażowane w rozmowy pokojowe, nie są pozbawione emocji, stronniczości, sympatii i antypatii wobec stron konfliktu. Świadczy o tym chociażby sobotnia wizyta szefa egipskiego rządu w Strefie Gazy, który dość wyraźnie i stanowczo powiedział o możliwym wsparciu dla Palestyny. Wcześniej egipskie władze zadecydowały o tymczasowym otwarciu przejścia granicznego w Rafah, które jest jedyną drogą ucieczki dla Palestyńczyków. Do Strefy Gazy przyjechał  również przedstawiciel Tunezji, a na jutro swoją wizytę zapowiedzieli szef Ligii Arabskiej oraz przedstawiciel ONZ. Najbliższe dni pokażą, czy rozmowy pokojowe, które mają zażegnać konflikt izraelsko – palestyński, zakończą się sukcesem.

6 listopada 2012

Koptyjski Kościół Ortodoksyjny


06 listopada 2012, godzina 12:00

04 listopada w katedrze św. Marka w Kairze odbyła się uroczysta msza święta, podczas której Koptowie wybrali nowego papieża. Nazwiska trzech kandydatów zostały zapisane na białych kartkach i wrzucone do przeźroczystej szklanej kuli. Nastoletni chłopiec z opaską zawiązaną na oczach, co symbolizowało, iż decyzja o wyborze papieża jest wolą Boga, wyciągnął z kuli jedną z kartek. Nowym zwierzchnikiem Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego został urodzony w 1952 roku biskup Tawadros. Uroczysta intronizacja na stanowisko 118 Papieża Aleksandrii i Patriarchę Stolicy Apostolskiej (Biskupstwa) św. Marka Apostoła odbędzie się 18 listopada. Poprzedni papież, Shenuda III zmarł w marcu br., wieku 88 lat. Zwierzchnikiem kościoła pozostawał przez cztery dziesięciolecia.

(więcej o wyborze i oczekiwaniach wobec nowego papieża można przeczytać tutaj)



Koptyjski Kościół Ortodoksyjny jest jedną z największych mniejszości chrześcijańskich na całym Bliskim Wschodzie. Za założyciela tego odłamu religijnego uważa się św. Marka Ewangelistę. Ojczyzną kościoła koptyjskiego jest Egipt, gdzie wyznawcy tego kościoła mieszkają już od czasów starożytnych – chrześcijaństwo przyjęli w I w n.e.
Odłam koptyjski należy do ortodoksyjnych Kościołów Wschodu, które wydzieliły się w wyniku sporu powstałego podczas Soboru Chalcedońskiego w 451 roku. Spór dotyczył natury Jezusa i doprowadził do pierwszego poważnego rozłamu w kościele chrześcijańskim. Od tamtej pory kościół koptyjski pozostawał w izolacji. Sytuacja uległa zmianie dopiero w 1973 roku, kiedy zwierzchnik kościoła koptyjskiego Shenuda III złożył wizytę w Watykanie i wspólnie z papieżem Pawłem VI podpisał deklarację o zawarciu porozumienia pomiędzy kościołami.

W VII wieku Egipt został podbity przez Arabów, co spowodowało islamizację całego regionu. Mimo to, przez kolejne czterysta lat większość mieszkańców Egiptu utożsamiała się z chrześcijaństwem. Dopiero w XII wieku, kiedy muzułmanie zaczęli stanowić większą część społeczeństwa, rozpoczęły się prześladowania Koptów. Wprowadzano szereg restrykcji mających na celu ograniczenie chrześcijańskich praktyk religijnych. Społeczność koptyjska zaczęła słabnąć. Prześladowania trwały do połowy XIX wieku. Przełom w stosunkach chrześcijańsko - islamskich w Egipcie nastąpił w 1919 roku, kiedy wyznawcy obu religii stanęli ramię w ramię i wspólnie walczyli przeciwko brytyjskiemu okupantowi.

Wiek XX, za czasów prezydentury Hosniego Mubaraka, to okres spokoju i budowania wspólnoty w oparciu o przynależność narodową, a nie religijną. Co nie oznacza, że akty przemocy skierowane  przeciwko mniejszości chrześcijańskiej nie miały miejsca. Były to jednak mniej lub bardziej incydentalne sytuacje, a nie masowe prześladowania.

Utrzymanie pokojowych stosunków pomiędzy wyznawcami chrześcijaństwa i islamu jest ważnym wyzwaniem zarówno dla nowego papieża, jak i dla obecnego prezydenta Egiptu. Jest to także ważny problem dla całego parlamentu, w którym większość stanowią członkowie partii założonej przez Bractwo Muzułmańskie. Jest to także wyzwanie dla wszystkich obywateli Egiptu.

graffiti na murze w Kairze (wykonane krótko po Rewolucji 2011)


1 listopada 2012

el ‘Arafa – Miasto Umarłych


01 listopada 2012

Jest w Kairze miejsce dość nietypowe… tajemnicze i niedostępne, a przecież otwarte. Nie otacza je żaden płot, a jednak jest zamknięte. Znajduje się w centrum miasta, przy jednej z głównych ulic stolicy i rozciąga się na przestrzeni sześciu kilometrów, a jednak pozostaje niedostępne. Miejsce, które chociaż jest bardzo rozległe, to jednocześnie jest niezwykle ciasne. Uliczki są tam tak wąskie, że o podróży samochodem można zapomnieć. Jest to miejsce niezwykłe, choć tak naprawdę znajduje się ono w każdym innym mieście na świecie, i prawie w każdej wsi. Jest to miejsce tętniące życiem, chociaż kojarzy się raczej z ciszą i zadumą. Jest to miejsce niby smutne, a jednak radosne. Na wąskich uliczkach bawią się dzieci, uliczni handlarze robią codzienne interesy, a kobiety wieszają pranie i gotują obiady. Miejsce niby normalne, a jednak zadziwiające. Tym miejscem jest cmentarz – el ‘arafa – nazywany też Miastem Umarłych (nazwa ta pojawia się w zachodnich przewodnikach, ale dla Egipcjan jest zupełnie obca). Ale nie jest to taki zwyczajny cmentarz w rozumieniu europejskim… ludzie nie chodzą tam, żeby pomodlić się za duszę zmarłych przodków, zapalić znicz, czy położyć świeże kwiaty. Nie dlatego, że w islamie pojęcie cmentarza i pamięć o przodkach znacznie odbiegają od chrześcijańskiego myślenia o zmarłych. El ‘arafa to miejsce niezwykłe przede wszystkim dlatego, że mieszkają tam ludzie. Grobowce przodków są ich domami. Jest to miejsce, które łączy w sobie życie i śmierć. I nie dlatego, że taka jest tradycja, ale dlatego, że zmusiła ich do tego bieda. Mieszkańcy cmentarza są najniższą i najuboższą klasą społeczną Kairu, której bieda nie pozwala na wynajęcie i utrzymanie mieszkania. Są rodziny, które żyją na cmentarzu już od pokoleń. Uwiedzeni wizją lepszego świata, przyjechali kiedyś do stolicy. Chcieli znaleźć dobrą pracę, kupić mieszkanie, założyć rodzinę, posłać swoje dzieci do najlepszych szkół, a swoje córki wydać bogato za mąż. Już będąc w stolicy, przekonali się, że Kair to nie bajka… a życie często bywa brutalne. Nie mając nic, zamieszkali na cmentarzu, który okazał się dla nich samych i ich najbliższych domem.
Miasto Umarłych to miejsce, które rządzi się swoimi własnymi prawami. Miejsce, o którym przeciętny mieszkaniec Kairu nie chce nawet rozmawiać. Przyznam szczerze, że moja ciekawość tym niezwykłym miejscem nie została zaspokojona. Podczas rocznego pobytu w stolicy Egiptu nie udało mi się go zobaczyć z bliska. Powody były dwa: wiedząc, że turyści nie są tam mile widziani, nie miałam odwagi pójść tam sama, a żaden z moich egipskich przyjaciół nawet nie chciał słyszeć o spacerze w tym miejscu. Zupełnie jakby go nie było. A przecież jest… w samym centrum miasta. Istnieje tuż obok luksusowych hoteli, willi z basenami, obok ekskluzywnych sklepów i rozświetlonych meczetów. Skrywane za zasłoną milczenia, za jakąś niewidzialną kurtyną, tętni życiem przez całą dobę. Bo przecież Kair to miasto, które nigdy nie śpi…