"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

31 stycznia 2012

Hosni Mobarak zabiera głos

30 stycznia 2012, godzina 22:00

Proces Hosniego Mobaraka wciąż trwa i trudno przewidzieć kiedy i jakim wyrokiem się zakończy. Na ławie oskarżonych zasiadają również obaj synowie byłego prezydenta: Alee i Gamal, obaj z zarzutami korupcji. Tymczasem dyktator, za pośrednictwem żony, zwrócił się do przywódców państw arabskich i europejskich o pomoc. Prosi o to, aby prezydenci między innymi Arabii Saudyjskiej, Francji, Niemiec, Włoch wywarli wpływ na nowo wybrany parlament egipski i nie zastosowali kary śmierci wobec dyktatora oraz, żeby pomogli jego rodzinie bezpiecznie opuścić kraj.
Nie od wczoraj wiadomo, że Bractwo Muzułmańskie, zdelegalizowane przez byłego prezydenta, stoi w silnej opozycji do Mobaraka. Wygląda więc na to, że teraz kiedy partie islamistyczne wygrały wybory parlamentarne, zaczął się on na poważnie martwić o życie swoje i swoich najbliższych. Szkoda tylko, że podczas osiemnastu dni Rewolucji nie myślał o życiu tych, których był przedstawicielem. Dla przypomnienia powiem tylko, że podczas Rewolucji na ulicach Kairu i całego Egiptu śmierć poniosło ponad 800 osób. 

26 stycznia 2012

„Droga na Tahrir” – album z Rewolucji już w sprzedaży

25 stycznia 2012, godzina 22:00

„Droga na Tahrir - rewolucja w centrum Kairu” - fotoalbum autorstwa Marthy Lou jest już w sprzedaży!
Fotoalbum prezentuje historię ulicy położonej w dzielnicy rządowej; w bliskim sąsiedztwie Placu Tahrir oraz budynków Ministerstwa Podatkowego i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ulica ta całkowicie zmieniła swoje oblicze na 18 długich dni i nocy.
Fotoalbum ma 74 strony i zawiera ponad 200 kolorowych fotografii z samego serca Rewolucji. Obecnie w sprzedaży dostępna jest wersja anglojęzyczna. 


zobacz darmowy fragment...


przejdź na stronę księgarni internetowej

25 stycznia 2012

Tysiące Egipcjan na Placu Tahrir

25 stycznia 2012, godzina 14:00

Od rozpoczęcia Rewolucji w Egipcie, która doprowadziła do obalenia prezydenta Hosniego Mobaraka, mija rok… Na Placu Tahrir w centrum Kairu znów zbierają się Egipcjanie i trudno powiedzieć, czy wynika to z chęci świętowania wydarzeń sprzed roku, czy też jest to kolejny etap Rewolucji. Bo przecież, pomimo zakończonych wyborów i pomimo zaprzysiężenia nowego parlamentu, nic się w tym kraju nie zmieniło… a przynajmniej nie zmieniło się na lepsze. Bezrobocie wciąż rośnie, przeciętna pensja jest dużo niższa niż jeszcze rok temu, a turyści omijają Egipt szerokim łukiem. Pomimo przeprowadzonych wyborów władzę w kraju wciąż trzyma armia, z marszałkiem Tantawim na czele… nic się nie zmieniło. Z postulatów, z którymi Egipcjanie tak licznie przyszli na Plac Tahrir rok temu, udało się zrealizować tylko jeden – odsunięto Hosniego Mobaraka od władzy. Poza tym, nic…
Dzisiaj mija rok od tamtych wydarzeń, rok od rozpoczęcia masowych demonstracji… i nie wiem, czy tysiące Egipcjan zebrane na Placu Tahrir świętują swoje „zwycięstwo” (mam na myśli rezygnację Mobaraka ze stanowiska i, w porównaniu z Libią czy Syrią, bezkrwawy przebieg Rewolucji, chociaż nie zapominam o ofiarach tamtych wydarzeń), czy też może rozpoczynają kolejną Rewolucję po Rewolucji. Postulaty wciąż są aktualne, a wydaje się, że Rewolucja jeszcze nie została zakończona. 

19 stycznia 2012

Wybory, wybory i jeszcze raz wybory…

15 stycznia 2012, godzina 18:00

Według oficjalnych wyników wybory parlamentarne w Egipcie wygrali islamiści zdobywając łącznie ponad 60% głosów. Kolejnym etapem zmian będzie wyłonienie izby wyższej, która w pierwszej kolejności zajmie się zmianami w konstytucji.
A pod koniec czerwca (lub też na początku lipca 2012 roku), po szesnastu miesiącach od obalenia prezydenta Hosniego Mobaraka, odbędą się wybory prezydenckie. Jeszcze do wczoraj najpoważniejszym kandydatem opozycji był Mohamed El Baradei, ale jak podają media arabskie, zrezygnował z ubiegania się o fotel prezydenta. Powodem, dla którego się wycofał jest obecna sytuacja w kraju oraz sposób rządzenia przez Naczelną Radę Wojskową.
Oficjalnie, rejestracja kandydatów na urząd prezydenta rozpocznie się w połowie kwietnia. 

16 stycznia 2012

O czym tęsknię?

13 stycznia 2012, godzina 12:30

(w tytule nie ma błędu – użyłam zwrotu „o czym” zamiast „za czym”, bo uznałam, że tak jest bardziej poetycko…)

Odkąd jestem w Polsce pracuję w domu w godzinach, które sama uznaję za najdogodniejsze i najbardziej efektywne, i zazwyczaj są to godziny późno wieczorne. Także dni wolne od pracy (czyli tak zwany weekend) wybieram wówczas, kiedy uznaję to za stosowne, a więc najczęściej są to piątek i niedziela (dla wytłumaczenia, gdzie jest logika w rozdzielaniu weekendu dniem pracującym powiem tylko, że w takim systemie pracowałam będąc w Kairze i w tej chwili jest to raczej kwestia przyzwyczajenia niż logiki. Jak powszechnie wiadomo w społeczeństwach muzułmańskich dniem wolnym od pracy jest zawsze piątek - wyjątek stanowi Tunezja, gdzie weekend „przypada” w sobotę i niedzielę; a ponieważ jestem chrześcijanką, staram się również nie pracować w niedziele.)

I tak nadszedł kolejny piątek… wyglądam przez okno – wbrew moim wcześniejszy wpisom, zima chyba na dobre zawitała do mojego miasta, i to taka prawdziwa polska zima, a nie ta, jaka panuje w Kairze. Za oknem robi się z każdym dniem coraz chłodniej, zapowiadają nawet dość obfite opady śniegu…brrrrr… nawet nie mam co marzyć o przyjemnym spacerze, gdyż wyjątkowo nie lubię mrozów, już taki ze mnie „ciepluch”. O słonecznych promieniach też nie mam co marzyć… w końcu jestem w Polsce a tu, w odróżnieniu od stolicy Egiptu, słońce nie świeci przez cały okrągły rok. Odchodzę od okna… postanawiam sprawdzić, co proponują stacje telewizyjne… wciąż to samo – katastrofa smoleńska, kłótnie polityków, zarzuty wobec rządzących, spór w prokuraturze, itd… wciskam mój ulubiony, czerwony guzik na pilocie od telewizora i z kubkiem świeżo zaparzonej kawy zasiadam na kanapie. Nawet kawa w Polsce smakuje inaczej… spoglądam na zegarek – jest samo południe… samo południe w piątek. Zamykam oczy… w jednej chwili pokonuję 3000 kilometrów i znów jestem w Kairze, w moim Kairze.
Z kubkiem kawy siedzę na hotelowym tarasie w centrum miasta i słyszę śpiewny głos muezina. Wszystkie sklepy są już zamknięte, a mieszkańcy z kolorowymi dywanikami pod pachami spieszą do najbliższego meczetu. Przez najbliższe pół godziny z głośników zamontowanych na kamienicach, słupach, latarniach, będę słyszeć piątkową modlitwę… i chociaż nie rozumiem ani słowa, i chociaż jestem chrześcijanką, bardzo lubię czas piątkowej modlitwy. Jest w tym jakaś  niepowtarzalna magia…
A wieczorem wszystkie kawiarnie i restauracje zapełnią się uśmiechniętymi Egipcjanami, którzy weekendy spędzają w gronie swoich rodzin i przyjaciół… miasto znów będzie tętnić życiem…
Z marzeń wyrywa mnie dźwięk telefonu… - ankieterka. Już chciałam powiedzieć tej natrętnej dziewczynie, że przynajmniej w weekend mogliby człowiekowi pozwolić odpocząć, ale na szczęście w ostatniej chwili uświadomiłam sobie, że jestem w Polsce i do weekendu wciąż pozostał jeden dzień. Odpowiadam na kilka pytań i wracam do zimnej już kawy… rozglądam się wokół – nie ma ani hotelowego tarasu, ani głosu muezina, ani modlących się na ulicy mężczyzn, ani tym bardziej egipskiego słońca i kairskiej zimy… wszystko to, pozostało 3000 kilometrów za mną i wciąż nie wiem, kiedy będę mogła do tego powrócić… Na razie nie pozostaje mi nic innego, jak tylko od czasu do czasu potęsknić za stolicą kraju faraonów…

13 stycznia 2012

Szanowny Czytelniku

Konkurs „Blog Roku 2011” przeszedł na wyższy poziom, co oznacza, że rozpoczęło się głosowanie Internautów. I w tym miejscu chciałabym się zwrócić właśnie do Ciebie, Szanowny Czytelniku… jeśli jesteś stałym bywalcem niniejszego bloga, obserwatorem kolejnych losów moich i mojego Kairu, jeżeli uważasz, że wpisy nie są tylko „pustą paplaniną” zwyczajnej blondynki w okolicach trzydziestki, i jeśli Twoim zdaniem dalsze prowadzenie bloga ma jakikolwiek sens, proszę weź do ręki telefon komórkowy , zainwestuj złotówkę bez VAT-u (1,23zł z VAT-em) i jako potwierdzenie, że nadal masz ochotę śledzić moje losy,  wyślij SMS-a o treści D00014 na numer 7122. Za każdy oddany głos serdecznie dziękuję. 

Zmiana klimatu

06 stycznia 2012, godzina 20:00

Doszłam do wniosku, ze ocieplenie klimatu to jednak nie jest jakaś fanaberia naukowców, ale potwierdzony przeze mnie empirycznie fakt nie do podważenia. Zazwyczaj o tej porze roku tonę w śniegu po kostki (co najmniej, bo pamiętam i zimy, kiedy śniegu było do kolan), a uszy, nos, szyję i ręce muszę szczelnie owijać szalikami, czapkami i rękawiczkami, co wcale nie oznacza, że przy dłuższym pobycie poza domem, nie marznę. Tak było zazwyczaj, do tej pory… poza zimą, która miała miejsce w roku ubiegłym. Ale wtedy byłam w Afryce i zima wyglądała zupełnie inaczej. Jak? A mianowicie prawie tak, jak wygląda zima w tym roku w Polsce – przynajmniej w mieście, w którym aktualnie przebywam i jak do tej pory. Bo przecież nie wiadomo, co wydarzy się za dni kilka… być może nagle spadnie metr śniegu, który przekona mnie do pozostania w ciepłym mieszkanku. Temperatura, podobnie jak podczas tradycyjnej kairskiej zimy, nie spada poniżej zera – a nawet utrzymuje się kilka stopni powyżej, a śniegu oczywiście brak. Gdyby nie fakt, że dość często pada deszcz pomyślałabym, że wciąż jestem w Kairze, a nie w Polsce. Ale i tam, w północno afrykańskiej metropolii zauważalne jest ocieplenie klimatu, bo temperatura wciąż przekracza 10 stopni Celsjusza (chociaż w Egipcie zima jest jak najbardziej na półmetku). I może właśnie to moje codzienne sprawdzanie prognozy pogody dla Kairu, sprawia, że mimo wyjątkowo łagodnej zimy w Polsce i tak jest mi żal, że jestem tu, a nie tam…

6 stycznia 2012

Mobarak przed sądem

05 stycznia 2012, godzina 16:00

Trwa wznowiony kilka dni temu proces byłego prezydenta Egiptu Hosniego Mobaraka. Od wczoraj głos należy do prokuratora, który oskarża Mobaraka między innymi o zabójstwo ponad 800 demonstrantów podczas Rewolucji zimą 2011 roku i domaga się dla byłego przywódcy kary śmierci poprzez powieszenie.
Zgodnie za postanowieniem sąd z września ubiegłego roku, do czasu zakończenia procesu rozprawy sądowe nie będą transmitowane przez żadną stację telewizyjną.

5 stycznia 2012

Ostatnia tura wyborów parlamentarnych

04 stycznia 2012, godzina 20:00

Zakończyła się ostatnia, trzecia, tura wyborów parlamentarnych rozpoczętych pod koniec listopada 2011 roku między innymi w Kairze i w Aleksandrii. Wszystko wskazuje na to, że wybory wygrała partia założona przez Bractwo Muzułmańskie (zdobyła około 35% głosów), a dwie kolejne partie islamistyczne zebrały łącznie około 30% głosów. Na oficjalne wyniki trzeba jednak jeszcze poczekać…
Co się zmieni dla Kairu i dla całego Egiptu po wyborach? W tej chwili trudno powiedzieć, możliwości jest kilka, a wśród nich ta, która zakłada powrót do źródeł islamu, zwiększenie wpływu religii na życie codzienne nie tylko Egipcjan, ale również turystów, a także wprowadzenie Szariatu. I w tym miejscu musiałabym wyjaśnić, czym jest Szariat?
W największym skrócie można by powiedzieć, że Szariat to prawo koraniczne – zbiór przepisów prawa opartych na Koranie – świętej księdze islamu oraz na hadisach, czyli wypowiedziach proroka Mahometa. Szariat reguluje wszystkie zachowania muzułmanina i jest źródłem wszelkiego prawa. W społeczeństwach muzułmańskich prawo tworzone przez ludzi musi być zgodne z Koranem, a więc z Szariatem.
I o ile w państwach takich jak Iran szariat jest jedynym obowiązującym regulatorem życia, o tyle w Egipcie obowiązujące przepisy prawne w dużym stopniu oparte są na Kodeksie Napoleona. Szariat widoczny jest wyłącznie w prawie rodzinnym, który nakazuje między innymi, aby dzieci dziedziczyły religię po swoim ojcu – muzułmaninie (związek małżeński muzułmanki z wyznawcą innej religii jest surowo zabroniony; a w przypadku związku małżeńskiego muzułmanina z chrześcijanką czy Żydówką, dzieci zawsze pozostaną muzułmanami). Prawo rodzinne Egiptu oparte na Szariacie reguluje również kwestie związane z zaręczynami, ślubem, rozwodem, opieką nad dziećmi w przypadku rozwodu oraz dziedziczeniem.
Czy już wkrótce szariat stanie się w Egipcie prawem obowiązującym we wszystkich sferach życia jak tego chcą członkowie Bractwa Muzułmańskiego? 

1 stycznia 2012

Życzenia noworoczne

01 stycznia 2012

Wszystkim Czytelnikom bloga pragnę życzyć
zdrowia, szczęścia, codziennej radości oraz spełnienia marzeń
w Nowym 2012 Roku


Rewolucja, Tahrir i Bractwo Muzułmańskie, czyli rok 2011 w Kairze

31 grudnia 2011, godzina 20:00

Niewątpliwie rok 2011 był rokiem zaskakującym, ważnym, przełomowym i historycznym dla Kairu i całego Egiptu. Głos decydujący w sprawach kraju miał naród egipski, który w wyniku masowych demonstracji (na przełomie stycznia i lutego 2011 roku) doprowadził do obalenia prezydenta. Władzę przejęła Najwyższa Rada Wojskowa, która zapowiedziała zmiany w konstytucji oraz wolne wybory parlamentarne i prezydenckie. Rozpoczął się czas oczekiwania na wprowadzenie zmian, o które walczono na Placu Tahrir w Kairze… okres przejściowy, kiedy to krajem rządzi armia miał trwać, zgodnie z obietnicami marszałka Tantawiego, sześć miesięcy, a więc mniej więcej do początku września. Społeczeństwo egipskie musiało w tym czasie walczyć z coraz wyższym bezrobociem, z upadkiem turystyki, a co za tym idzie z brakiem przypływu gotówki zza granicy, z podwyżką cen na artykuły spożywcze… wierzono jednak, że taki stan rzeczy to tylko sześciomiesięczny okres przejściowy, wstęp do budowania „prawdziwej demokracji”. Ale minęło dziewięć miesięcy i nic się nie zmieniło; wojsko nadal trzymało w swoich rękach pełnię władzy, zmian nie było widać, a życie stawało się coraz trudniejsze. Dla wielu Egipcjan życie codzienne stało się po prostu walką o przetrwanie. Musiało to doprowadzić do „wybuchu”… tym bardziej, że Egipcjanie wiedzieli już, że jako naród dysponują ogromną siłą i potrafią, w sposób pokojowy, wywalczyć to, co dla nich najważniejsze. W połowie listopada rozpoczęła się rewolucja po rewolucji… na Plac Tahrir w centrum miasta powrócili niezadowoleni i domagający się zmian demonstranci…a wojsko, policja i służby specjalne użyły siły do tłumienia wszelkich protestów… Na ulicach Kairu, Aleksandrii i mniejszych miast Egiptu po raz kolejny w tym roku ginęli ludzie…
W końcu listopada rozpoczęły się wolne wybory do parlamentu, których triumfatorem okazała się partia polityczna założona wiosną przez Bractwo Muzułmańskie. Egipcjanie powierzyli swoją przyszłość islamistom; ugrupowaniu, które za rządów Hosniego Mobaraka było nielegalne i pozostawało w podziemiu.
Na wybory prezydenckie trzeba jeszcze poczekać pół roku.