"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

2 listopada 2010

Wizyta w Urzędzie

21 października 2010; godzina 16:00
Właśnie wróciłam z urzędu, gdzie próbowałam uzyskać pozwolenie na pracę. Budynek urzędu (Mogamma) mieści się w dzielnicy Down Town, a więc całkiem niedaleko mojego hotelu. Jest ogromny i wewnątrz w ogóle nie przypomina urzędu w europejskim znaczeniu tego słowa. Jest brudno, na wszystkich biurkach leżą tony dokumentów, a większość urzędników nie zna języka angielskiego. Poza tym te wszędobylskie koty....błąkają się nawet w urzędach. Nie ma tu żadnych numerków, żadnej rejestracji, żadnej tablicy informacyjnej – chociaż nawet gdyby była, to niewiele by mi to pomogło. W urzędzie poinformowano mnie, że muszę jechać do innego urzędu w dzielnicy Nasr City, to być może tam mi pomogą. No to pojechałam na prawie drugi koniec miasta....ale tam też nic nie załatwiłam. Powiedziano mi, że o pozwolenie na pracę musi ubiegać się pracodawca i że to nie jest mój problem. Straciłam pół dnia i zmęczona wróciłam do hotelu.
budynek Mogammy