21 października 2010; godzina 16:00
Właśnie wróciłam z urzędu, gdzie próbowałam uzyskać pozwolenie na pracę. Budynek urzędu (Mogamma) mieści się w dzielnicy Down Town, a więc całkiem niedaleko mojego hotelu. Jest ogromny i wewnątrz w ogóle nie przypomina urzędu w europejskim znaczeniu tego słowa. Jest brudno, na wszystkich biurkach leżą tony dokumentów, a większość urzędników nie zna języka angielskiego. Poza tym te wszędobylskie koty....błąkają się nawet w urzędach. Nie ma tu żadnych numerków, żadnej rejestracji, żadnej tablicy informacyjnej – chociaż nawet gdyby była, to niewiele by mi to pomogło. W urzędzie poinformowano mnie, że muszę jechać do innego urzędu w dzielnicy Nasr City, to być może tam mi pomogą. No to pojechałam na prawie drugi koniec miasta....ale tam też nic nie załatwiłam. Powiedziano mi, że o pozwolenie na pracę musi ubiegać się pracodawca i że to nie jest mój problem. Straciłam pół dnia i zmęczona wróciłam do hotelu.