2 listopada 2010; godzina 15:00
Oprócz wszechobecnego prania....jest tu jeszcze coś, bez czego Kair nie mógłby funkcjonować. Coś, co całkowicie zmienia pejzaż miasta, a przede wszystkim wygląd jego budynków. Są to wszechobecne klimatyzatory. Znajdują się dosłownie wszędzie...przy każdym oknie i na każdym balkonie. Nie ważne czy jest to kamienica z początku poprzedniego wieku, czy nowo wybudowany ekskluzywny budynek mieszkalny, czy może biurowiec w centrum miasta. Wszędzie są klimatyzatory...pracujące klimatyzatory. Są w stanie popsuć obraz nawet najpiękniejszego budynku w całym mieście. Jednym słowem te wszechobecne klimatyzatory szpecą całe miasto...Ale jakże ciężkie byłoby życie bez nich?! Za oknem 40 stopni Celsjusza, bezchmurne niebo, skwar nie do wytrzymania...lato trwające przez większą część roku...i jak tu wysiedzieć za biurkiem osiem godzin bez włączonej klimatyzacji? Jak przespać całą noc kiedy temperatura powietrza wynosi wciąż 30 stopni? W Egipcie po prostu nie da się normalnie funkcjonować bez tych szpecących wszystkie budynki wszechobecnych klimatyzatorów.