01 listopada 2010; godzina 17:00
A tak na marginesie to jest tu w Kairze coś, co chyba można zobaczyć tylko tutaj – wszechobecne pranie zawieszone przy każdym balkonie, przy każdym oknie, bez względu na dzień tygodnia, czy też porę dnia. Nikogo nie dziwi, że spacerując po chodniku w centrum miasta, można otrzymać darmowy prysznic z zawieszonego przy którymś z balkonów prania. To jest całkiem naturalna rzecz. I specjalnie podkreślam, że pranie jest wywieszone przy balkonie, a nie jak w Polsce na balkonie. Tutaj balkon służy przede wszystkim do relaksu i do podglądania życia toczącego się na ulicy...nie ma miejsca na suszarkę. Ta prawie zawsze znajduje się już poza balkonem. Muszę zrobić pranie, a w związku z tym muszę kupić jakiś proszek lub lepiej płyn do prania i miskę. Z płynem do prania nie ma większego problemu, wystarczy przejść na drugą stronę ulicy. Ale gdzie ja tu znajdę miskę? Po śniadaniu rozpoczynam poszukiwania. W hotelu powiedziano mi, że muszę znaleźć sklep z plastikowymi przedmiotami. Tylko gdzie go szukać? Większość sklepów zlokalizowanych w pobliżu mojego hotelu oferuje ubrania, buty, buty i jeszcze raz buty. Na ulicy równoległej do tej, gdzie znajduje się hotel mogę bez żadnego problemu kupić sprzęt elektroniczny, sprzęt komputerowy, akcesoria telefoniczne, a także różnego rodzaju kable. Ale plastikową miskę?? No nic...wyruszam na poszukiwania. Po godzinie nie wiem już gdzie jestem i w którym kierunku znajduje się mój hotel, ale za to w nagrodę udało mi się znaleźć sklep z plastikowymi przedmiotami. Zamiast miski kupiłam wiaderko...ale w zasadzie to bez znaczenia. Pranie da się w nim zrobić. Tylko jak teraz wrócić do hotelu?! Błądzę to w lewo, to w prawo; wszystkie uliczki wyglądają podobnie. Ale chyba mam dzisiaj szczęście, bo jakimś cudem bez większego kłopotu odnajduję kamienicę, w której mieści się hotel.