"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

20 czerwca 2011

Atak na siedzibę policji

03 czerwca 2011, godzina 23:00

I znów piątek, i znów protesty w centrum Kairu. Z balkonu hotelu, w którym mieszkam niby wszystko wyglądało normalnie, jak w każdy inny dzień. Było całkiem spokojnie, nawet nie zamknięto dzisiaj naszej ulicy, a przecież dochodzi do Placu Wyzwolenia. A jednak nie było spokojnie, nie było bezpiecznie i nie było normalnie. Zamieszki miały miejsce wokół głównej siedziby policji przy ulicy Ramsees (w pobliżu dworca kolejowego) – jednej z głównych ulic łączących Downtown z pozostałymi dzielnicami Kairu po tej stronie Nilu. I znów rzucano kamieniami, „koktajlami Mołotowa”, i znów było niebezpiecznie.