30 stycznia 2012, godzina 22:00
Proces Hosniego Mobaraka wciąż trwa i trudno przewidzieć kiedy i jakim wyrokiem się zakończy. Na ławie oskarżonych zasiadają również obaj synowie byłego prezydenta: Alee i Gamal, obaj z zarzutami korupcji. Tymczasem dyktator, za pośrednictwem żony, zwrócił się do przywódców państw arabskich i europejskich o pomoc. Prosi o to, aby prezydenci między innymi Arabii Saudyjskiej, Francji, Niemiec, Włoch wywarli wpływ na nowo wybrany parlament egipski i nie zastosowali kary śmierci wobec dyktatora oraz, żeby pomogli jego rodzinie bezpiecznie opuścić kraj.
Nie od wczoraj wiadomo, że Bractwo Muzułmańskie, zdelegalizowane przez byłego prezydenta, stoi w silnej opozycji do Mobaraka. Wygląda więc na to, że teraz kiedy partie islamistyczne wygrały wybory parlamentarne, zaczął się on na poważnie martwić o życie swoje i swoich najbliższych. Szkoda tylko, że podczas osiemnastu dni Rewolucji nie myślał o życiu tych, których był przedstawicielem. Dla przypomnienia powiem tylko, że podczas Rewolucji na ulicach Kairu i całego Egiptu śmierć poniosło ponad 800 osób.