31 grudnia 2011, godzina 20:00
Niewątpliwie rok 2011 był rokiem zaskakującym, ważnym, przełomowym i historycznym dla Kairu i całego Egiptu. Głos decydujący w sprawach kraju miał naród egipski, który w wyniku masowych demonstracji (na przełomie stycznia i lutego 2011 roku) doprowadził do obalenia prezydenta. Władzę przejęła Najwyższa Rada Wojskowa, która zapowiedziała zmiany w konstytucji oraz wolne wybory parlamentarne i prezydenckie. Rozpoczął się czas oczekiwania na wprowadzenie zmian, o które walczono na Placu Tahrir w Kairze… okres przejściowy, kiedy to krajem rządzi armia miał trwać, zgodnie z obietnicami marszałka Tantawiego, sześć miesięcy, a więc mniej więcej do początku września. Społeczeństwo egipskie musiało w tym czasie walczyć z coraz wyższym bezrobociem, z upadkiem turystyki, a co za tym idzie z brakiem przypływu gotówki zza granicy, z podwyżką cen na artykuły spożywcze… wierzono jednak, że taki stan rzeczy to tylko sześciomiesięczny okres przejściowy, wstęp do budowania „prawdziwej demokracji”. Ale minęło dziewięć miesięcy i nic się nie zmieniło; wojsko nadal trzymało w swoich rękach pełnię władzy, zmian nie było widać, a życie stawało się coraz trudniejsze. Dla wielu Egipcjan życie codzienne stało się po prostu walką o przetrwanie. Musiało to doprowadzić do „wybuchu”… tym bardziej, że Egipcjanie wiedzieli już, że jako naród dysponują ogromną siłą i potrafią, w sposób pokojowy, wywalczyć to, co dla nich najważniejsze. W połowie listopada rozpoczęła się rewolucja po rewolucji… na Plac Tahrir w centrum miasta powrócili niezadowoleni i domagający się zmian demonstranci…a wojsko, policja i służby specjalne użyły siły do tłumienia wszelkich protestów… Na ulicach Kairu, Aleksandrii i mniejszych miast Egiptu po raz kolejny w tym roku ginęli ludzie…
W końcu listopada rozpoczęły się wolne wybory do parlamentu, których triumfatorem okazała się partia polityczna założona wiosną przez Bractwo Muzułmańskie. Egipcjanie powierzyli swoją przyszłość islamistom; ugrupowaniu, które za rządów Hosniego Mobaraka było nielegalne i pozostawało w podziemiu.
Na wybory prezydenckie trzeba jeszcze poczekać pół roku.