26 listopada 2010; godzina 14:45
Jest piątek – dzień wolny od pracy. Pogoda, jak dla „przybysza” ze Środkowej Europy, wciąż letnia, o czym świadczyć może mój ubiór – bluzeczka z krótkim rękawem i długa letnia spódnica. Poza tym wciąż możemy się tu cieszyć promieniami słonecznymi, których o tej porze roku tak bardzo brakuje w Polsce.
Razem z moimi egipskimi przyjaciółmi postanowiliśmy wybrać się na wieżę widokową skąd można podziwiać panoramę całego miasta. Prawie całego, bo jak zauważył jeden z moich przyjaciół – lotniska stamtąd nie widać. I to prawda...lotniska nie widać, ale Zamalek – „zielone płuca” Kairu, Downtown, a także piramidy w Gizie widać jak na dłoni.
Mogłabym tu spędzić cały dzień i tylko patrzeć, patrzeć i patrzeć...na przecinający miasto leniwie płynący Nil, czy też na wzgórze Moqattam – idealne miejsce do prowadzenia długich wieczornych rozmów o życiu.
wieża widokowa w Kairze |
Panorama miasta z wieży widokowej jest jednym z niewielu miejsc, z których można zobaczyć jak zielonym miastem jest Kair. Ci, którzy myślą, że stolica Egiptu to kawałek piaszczystego terenu wydartego pustyni, na którym zbudowano szare i brudne miasto powinni koniecznie zaplanować wizytę w tym miejscu. I najlepiej to zrobić w piątek wcześnie rano, kiedy większość mieszkańców Kairu pozostaje jeszcze w objęciach Orfeusza a powietrze nie jest „nasycone” spalinami.
widok na wieżę widokową |