"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

18 stycznia 2011

Wieża widokowa

26 listopada 2010; godzina 14:45
Jest piątek – dzień wolny od pracy. Pogoda, jak dla „przybysza” ze Środkowej Europy, wciąż letnia, o czym świadczyć może mój ubiór – bluzeczka z krótkim rękawem i długa letnia spódnica. Poza tym wciąż możemy się tu cieszyć promieniami słonecznymi, których o tej porze roku tak bardzo brakuje w Polsce.
Razem z moimi egipskimi przyjaciółmi postanowiliśmy wybrać się na wieżę widokową skąd można podziwiać panoramę całego miasta. Prawie całego, bo jak zauważył jeden z moich przyjaciół – lotniska stamtąd nie widać. I to prawda...lotniska nie widać, ale Zamalek – „zielone płuca” Kairu, Downtown,  a także piramidy w Gizie widać jak na dłoni.
 Mogłabym tu spędzić cały dzień i tylko patrzeć, patrzeć i patrzeć...na przecinający miasto leniwie płynący Nil, czy też na wzgórze Moqattam – idealne miejsce do prowadzenia długich wieczornych rozmów o życiu. 
wieża widokowa w Kairze 
Panorama miasta z wieży widokowej jest jednym z niewielu miejsc, z których można zobaczyć jak zielonym miastem jest Kair. Ci, którzy myślą, że stolica Egiptu to kawałek piaszczystego terenu wydartego pustyni, na którym zbudowano szare i brudne miasto powinni koniecznie zaplanować wizytę w tym miejscu. I najlepiej to zrobić w piątek wcześnie rano, kiedy większość mieszkańców Kairu pozostaje jeszcze w objęciach Orfeusza a powietrze nie jest „nasycone” spalinami. 

widok na wieżę widokową