"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

2 lutego 2020

Wspomnienia z Rewolucji: 02 lutego 2011

Wspomnienia w Rewolucji...


Wydaje się, że od wczesnych godzin porannych życie zaczyna wracać do stanu sprzed tygodnia – znów pojawiły się samochody, a nawet autobusy; przechodnie ponownie uśmiechają się do siebie przyjaźnie. Niestety, na Tahrir wciąż pozostają demonstranci, którzy nadal żądają natychmiastowego ustąpienia prezydenta ze stanowiska.

Po godzinie 14:00 na Tahrir i okolicznych ulicach spotkały się dwie grupy protestujących – ci, którzy żądają ustąpienia prezydenta oraz jego zwolennicy. Obrzucają się nawzajem kamieniami i „koktajlami Mołotowa”. Na ulicach w centrum miasta jest coraz więcej rannych, odwożonych do szpitali nie tylko przez karetki pogotowia, ale także na prywatnych motorach. Jest to najsmutniejszy obrazek, jaki można było zobaczyć przez ostatnie dni w Kairze – ludzie, którzy jeszcze wczoraj stali po tej samej stronie barykady, dzisiaj walczą między sobą. Dopiero po kilkugodzinnej walce pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami prezydenta Mubaraka, na ulicach w centrum miasta pojawia się uzbrojone wojsko, które próbuje rozdzielić i rozpędzić walczących ze sobą ludzi. Nad Tahrir wciąż krąży wojskowy helikopter, który ma za zadanie wystraszyć i zmusić protestujących do powrotu do swoich domów.

Wieczór jest wyjątkowo chłodny. Na ulicach w centrum miasta znów pojawia się ogień; ale dzisiaj nic nie płonie - to młodzi chłopcy, którzy już od kilku nocy pilnują porządku, rozpalili małe ogniska, żeby się trochę rozgrzać.