"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

3 lutego 2012

1700

03 lutego 2012, godzina 22:00

Niestety, moja intuicja mnie nie zawiodła… Piszę – niestety, bo dotyczy ona bardzo smutnych i tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w dniu dzisiejszym w Kairze. Tak jak się tego spodziewałam, w okolicy południa na Placu Tahrir w centrum miasta zebrały się setki, a właściwie tysiące Egipcjan. Swoją narastającą agresję skierowali w stronę policji i wojska, które obarczają pełną odpowiedzialnością za tragiczne wydarzenia z Port Said. Demonstranci postanowili, po raz kolejny, opanować budynek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych… Policja skierowała w stronę tłumu przede wszystkim gaz łzawiący i kamienie… Znów było niebezpiecznie w centrum miasta… znów ginęli ludzie (ostatniej nocy śmierć poniosło 5 osób, w tym jeden żołnierz). W starciach z siłami policyjnymi, mającymi na celu zapewnienie bezpieczeństwa w kraju, rannych zostało 1700 osób (w przeciągu ostatnich dwóch dni). Poza Kairem do zamieszek doszło także w Suezie, Aleksandrii, Port Said…