12 maja 2011; godzina 13:30
Jak wiadomo polskie truskawki są najlepsze i najbardziej truskawkowe na świecie. Można spokojnie zamknąć oczy i być pewnym, że je się właśnie truskawkę. Żadne inne truskawki nie pachną truskawkami i żadne inne nie smakują jak truskawki. Te sprowadzane z Hiszpanii kuszą klientów swoim wyglądem – są zawsze duże i intensywnie czerwone, ale niestety smakują jak woda i są całkowicie pozbawione zapachu. Tutaj w Kairze też są truskawki – duże i czerwone. Kuszą mnie już od trzech tygodni... i kuszą coraz bardziej. Jest połowa maja i muszę przyznać, że jedną z niewielu rzeczy, za którymi tęsknię, są właśnie truskawki. Tak więc prawie codziennie robiąc zakupy lub spacerując ulicami dzielnicy Downtown, mijam stragan z czerwonymi truskawkami i walczę sama z sobą, żeby ich nie kupić. Nie chcę się rozczarować, jak to robiłam wcześniej kupując równie duże i równie czerwone truskawki hiszpańskie. W końcu polskie są najlepsze.
Ale dzisiaj nie wytrzymałam. Mijając po raz kolejny stragan z owocami, zaryzykowałam. Nie kosztowały dużo, bo 6 LE za pół kilograma (czyli około 3zł), więc nawet gdyby się okazało, że smakują jak woda, nie straciłabym majątku. Wyglądały naprawdę „smakowicie” – ułożone równiutko na styropianowej tacce i owinięte przeźroczystą folią spożywczą. Kupiłam... wróciłam do domu, odpakowałam moje truskawki i od razu poczułam, że trzymam w rękach truskawki. Truskawki pachnące truskawkami... pozostała mi do rozwiązania kwestia smaku. Umyłam, jak nakazują wszystkie przewodniki po Egipcie, i ... odkryłam, że truskawki w Egipcie mają nie tylko zapach truskawek, ale także smak truskawek, zupełnie taki sam, jaki znam z Polski. Nie wiem tylko, czy truskawki, które można kupić w Kairze są egipskimi truskawkami, czy może pochodzą z importu. Ale jedno jest najważniejsze – nie zawiodłam się i wiem, że egipskie truskawki można swobodnie jeść z zamkniętymi oczami. I co ciekawsze, Egipcjanie jedzą truskawki posypane cukrem – zupełnie jak w moim rodzinnym domu oddalonym o 3000 kilometrów.