Myśl o tym, że były prezydent Hosni Mubarak mógłby
wyjść na wolność pojawiła się w mojej głowie po raz pierwszy na początku lipca
bieżącego roku. Wojskowy zamach stanu i odsunięcie Mursiego ze stanowiska
prezydenta Egiptu sprawiły, że władzę ponownie zdobyło wojsko. Wojsko, które
nie tak dawno temu było największym sojusznikiem i obrońcą Mubaraka. Nic więc
dziwnego, że skoro armia znów była u władzy możliwym stało się, że wybronią
byłego prezydenta. Ta myśl towarzyszyła mi przez kilka popołudni, ale wydała mi
się bardziej ironiczna niż prawdziwa.
Po raz drugi pomyślałam o wolności Mubaraka miesiąc
później. Postawienie zarzutów obalonemu Mohammedowi Mursiemu i zapowiedź jego
aresztowania skłoniły mnie do kolejnych przemyśleń. Uznałam, że chichotem
historii będzie sytuacja, w której obaj obaleni pod naciskiem społeczeństwa
prezydenci zostaną sąsiadami w więzieniu Tora. Po raz kolejny wydało mi się to
bardziej możliwe niż wypuszczenie któregokolwiek z nich na wolność. A jednak
się myliłam.
Wczoraj sąd ogłosił zakończenie aresztu i zwolnienie
Hosniego Mubaraka. Dzisiaj były prezydent opuścił więzienne mury. Czy to
znaczy, że jest niewinny? Niezupełnie.
Hosni Mubarak został oskarżony o korupcję oraz
współudział w zabójstwie ponad 600 demonstrantów podczas Rewolucji zimą 2011
roku. Sąd uznał go winnym zarzucanych czynów i skazał na dożywotnie pozbawienie
wolności. Adwokaci byłego prezydenta odwołali się od wyroku do Sądu
Apelacyjnego, a ten z kolei nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Proces ruszył
w tym roku, ale kolejne rozprawy były odraczane. W ten sposób Hosni Mubarak
pozostawał w areszcie, a dokładniej w więzieniu Tora, bez wyroku. Prawo egipskie
nakazuje, aby po upływie dwóch lat aresztu (bez ogłoszenia prawomocnego wyroku)
wypuścić podejrzanego na wolność. I tak też stało się w przypadku byłego
prezydenta. Proces trwa nadal, ale Mubarak został zwolniony. Do czasu
zakończenia procesu będzie pozostawał w areszcie domowym i nie wolno mu
opuszczać kraju.
Czy były prezydent pozostanie w swoim domu w Kairze,
czy też będzie przebywał w swojej nadmorskiej willi w Sharm el Sheikh, nie wiadomo.
Tak czy inaczej opuścił więzienie Tora.
A co na to egipska ulica? Wydaje się, że większa
część mieszkańców Egiptu, a szczególnie Kairu, nie zaprząta sobie głowy Hosni
Mubarakiem. W obliczu rosnącego kryzysu, coraz większego chaosu w kraju oraz
wydarzeń z ostatnich tygodni sprawa zwolnienia Mubaraka ma niewielkie
znaczenie. Wykształceni mieszkańcy stolicy tęsknią za spokojem, porządkiem na
ulicach, za normalnym życiem. A to większości młodych ludzi kojarzy się mimo
wszystko z erą Mubaraka. Może była wówczas korupcja, ale jednak panował
względny spokój, dni były bardziej przewidywalne, bezrobocie było niższe,
żywność tańsza, a przeciętnego mieszkańca Kairu stać było na kolacje w
restauracjach, czy wycieczki za miasto.
Rewolucja przyniosła ze sobą zmiany, ale niestety
zmiany na gorsze. I może dlatego, w obliczu wszystkiego, co wydarzyło się pod
rządami Bractwa Muzułmańskiego i Mohammeda Mursiego, dożywocie Mubaraka przybrało
zupełnie inny wymiar?