Protestujący w miastach położonych nad kanałem
Sueskim zlekceważyli godzinę policyjną i w nocy z poniedziałku na wtorek zaatakowali
posterunki policji. Na ulicach Suezu, Port Said i Ismailii pojawiły się
dodatkowe patrole zarówno policyjne, jak i wojskowe. Wszystko ma zapobiec
dalszym zamieszkom, w których od czwartku zginęły już 52 osoby.
Minister Obrony Narodowej, generał Abd el-Fatah es-Sisi,
który jest jednocześnie naczelnym dowódcą sił zbrojnych, ostrzega przed
skutkami trwającego od kilku dni konfliktu. Jego zdaniem „kontynuowanie
walki różnych sił politycznych o kierowanie sprawami państwa może doprowadzić
do rozpadu państwa. Rozmieszczenie wojsk w prowincjach Port Said i Suez ma na
celu ochronę życiowo ważnych strategicznych interesów państwa, których
priorytetem jest życiowo ważny Kanał Sueski".*
Tymczasem polskie Ministerstwo Spraw Zewnętrznych wydało
ostrzeżenie, w którym odradza wyjazdy do Egiptu na „własną rękę” i poza
nadmorskie ośrodki turystyczne. Czy ostrzeżenie jest uzasadnione, czy stanowi
tylko formę „dmuchania na zimne” – to już jest kwestia osobistego wyboru.
* - cytat za: http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,126477,13314822,Dowodca_egipskiej_armii_ostrzega_przed_rozpadem_panstwa.html