"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

25 listopada 2012

Zawody „halal” i „haram”, czyli gdzie nie spotkamy kobiety?


Gdzie pracują egipskie kobiety i czy mogą podjąć zatrudnienie w każdym miejscu i w każdym zawodzie?
Pierwszym kryterium, które ogranicza wybór zawodu młodej Egipcjance jest ściągnięcie hańby na nią samą i jej rodzinę. Tak więc zawody, w których musiałaby ona nadmiernie eksponować swoje ciało, nie są mile widziane. Nie znaczy to, że kobiety nie pracują jako aktorki, tancerki czy piosenkarki. Wręcz przeciwnie, taniec orientalny, często określany jako taniec brzucha, wywodzi się właśnie ze starożytnego Egiptu i uważam, że nie ma na świecie bardziej zmysłowych i seksownych tancerek niż właśnie Egipcjanki. Charakterystyczne dla tego rodzaju tańca rytmiczne poruszanie biodrami i klatką piersiową mają chyba we krwi. Strój do tańca orientalnego jest dość skromny, odsłania bowiem nie tylko nogi i ramiona, ale przede wszystkim brzuch. Nie mówię, że Egipcjanki – muzułmanki nie wykonują zawodu tancerek, ale nie są on powszechnie szanowane przez społeczeństwo, a już na pewno nie są właściwymi kandydatkami na żony, czy synowe. Podobnie przedstawia się sytuacja piosenkarek (choć większość popularnych w Egipcie piosenkarek pochodzi z Libanu), które na koncertach i w teledyskach kuszą nie tylko głosem, ale również ciałem. Trudno byłoby sobie nawet wyobrazić gwiazdę estrady zakrytą od stóp do głów. Tak więc aktorstwo, śpiew i taniec nie są zakazane, ale na pewno nie przynoszą powszechnego szacunku należnego kobiecie, która powinna być skromna.




Są też tak zwane „zawody siłowe”, gdzie służbę mogą pełnić wyłącznie mężczyźni. I tak, nie spotkamy przedstawicielek płci pięknej w straży pożarnej, wojsku czy policji. Przy czym ostatni z wymienionych zawodów, dopuszcza przyjmowanie pań do służby, ale tylko w administracji. Przez cały rok nie spotkałam kobiety w mundurze policyjnym patrolującej ulice Kairu, czy też kierującej ruchem. I wiem, że mogłabym spędzić w Egipcie kolejne dziesięć lat, a i tak nie spotkałabym kobiety w mundurze.

Jest jeszcze jedno miejsce, w którym nie zatrudnia się kobiet. Miejsce niezwykle popularne; często i chętnie odwiedzane przez panie w różnym wieku, ale tylko i wyłącznie w roli gościa. Tym miejscem są kawiarnie i restauracje (z wyjątkiem sieciowych barów szybkiej obsługi typu McDonald’s, gdzie rola osoby zatrudnionej ogranicza się do bycia kasjerem). Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze kobieta może, a nawet powinna, obsługiwać mężczyznę tylko wówczas, gdy jest on jej bliskim krewnym: ojcem, bratem, mężem, czy też synem. Obsługiwanie obcych mężczyzn mogłoby zostać odebrane jako pewnego rodzaju prostytucja, co byłoby dla kobiety najgorszą hańbą. Ponadto kelnerki są dość często narażone na obmacywanie, podszczypywanie, czy też na mało kulturalne i seksualne zaczepki słowne ze strony mężczyzn. Aby uniknąć nieprzyjemnych dla pań sytuacji, po prostu się ich nie zatrudnia w miejscach, gdzie byłyby na takie zachowania narażone. Trzecim powodem braku Egipcjanek biegających z tacami pomiędzy ciasno ustawionymi stolikami jest fakt, iż większość tych miejsc pozostaje otwarta do późnych godzin nocnych. A jak powszechnie wiadomo, kobieta nie powinna wychodzić sama po zapadnięciu zmroku. Jak więc miałaby wrócić do domu w środku nocy? I kto w czasie, kiedy ona pozostawałby w pracy, opiekowałby się dziećmi, domem i mężem? Spotkanie kobiet pracujących w kawiarniach czy w restauracjach jest naprawdę bardzo rzadkie i szczerze powiem, że podczas mojego pobytu w Kairze, zawsze byłam obsługiwana przez kelnerów.

Gdzie w takim razie pracują Egipcjanki? O tym już w poniedziałek, 26 listopada, na Blogu…