"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

18 listopada 2012

Trudne sąsiedztwo


18 listopada 2012, godzina 21:00

Sąsiadów się nie wybiera, sąsiadów się ma. Czasem bardziej uciążliwych, czasem mniej… i nic właściwie nie można na to poradzić. Można, co najwyżej, starać się utrzymać z sąsiadem poprawne stosunki. Dotyczy to nie tylko mieszkańców bloków i kaminiec, ale również lokalizacji kraju na mapie świata. Egiptowi trafił się sąsiad wyjątkowo niemile widziany. Stosunki z Izraelem od zawsze były kłopotliwe i nie raz już doprowadzały do konfliktów zbrojnych – wojny toczono w latach 1948-1949, 1956, 1967, 1973. 18 września 1978 roku podpisano w Camp David egipsko – izraelskie porozumienie, co stanowiło podstawę do rozpoczęcia negocjacji w sprawie trwałego pokoju pomiędzy państwami. Rok później podpisano Traktat Pokojowy izraelsko – egipski, a w 1980 roku swoją pracę rozpoczęła ambasada Izraela w Kairze.
Gwarantem pokojowych stosunków z Izraelem i jednocześnie gwarantem względnego spokoju w regionie (a w szczególności w Strefie Gazy) stał się były prezydent Egiptu Hosni Mubarak. Wojsko egipskie ściśle współpracujące i finansowane ze środków Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej zapewniało stabilizację w regionie. Sytuacja uległa zmianie, kiedy egipska ulica „usunęła” ze stanowiska Mubaraka, a jego miejsce zajął wywodzący się z Bractwa Muzułmańskiego Mohammed Morsi. Od pierwszych dni prezydentury nie ukrywał swojej niechęci do Izraela i do jego największego sojusznika – Stanów Zjednoczonych. Obawiano się wybuchu kolejnej wojny.
Przez ostatnie dwa lata stosunki egipsko – izraelskie przeszły z fazy pokojowej w fazę prowokacji, braku zaufania i wzajemnej niechęci. Atakowano egipskie siły bezpieczeństwa stacjonujące na Synaju, ostrzeliwano nadgraniczne tereny, mobilizowano armię. Zaledwie kilka miesięcy temu wydawało się, że utrzymanie porozumienia zawartego w Camp David wisi na włosku – i to naprawdę dość cienkim. Na szczęście narastający konflikt udało się opanować… do czasu, kiedy w internecie nie pojawił się film „Niewinność muzułmanów”, który wywołał oburzenie w całym świecie islamskim. Dość szybko okazało się jednak, że za powstaniem obraźliwego filmu stoi Egipcjanin (członek kościoła koptyjskiego), a nie jak wcześniej sądzono – Żyd z amerykańskim paszportem. Kolejny raz udało się uniknąć wojny.
Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i nieprzewidywalna. Od środy trwają walki pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami mieszkającymi w Strefie Gazy. Na skutek nalotów i bombardowań zginęło już 68 osób po stronie Palestyny i 4 po stronie Izraela. Wśród ofiar zamachów jest między innymi wojskowy szef Hamasu, co doprowadziło do eskalacji konfliktu. W kolejnych dniach wyrzutnie rakietowe po obu stronach granicy pracują coraz  intensywniej, słychać wycie syren w Tel Avivie, armia izraelska rozmieszcza czołgi wzdłuż granicy ze Strefą Gazy mobilizując jednocześnie 75.000 rezerwistów. Wydaje się, że rozpoczęcie zbrojnej operacji lądowej jest już tylko kwestią czasu.
ONZ, Liga Arabska, rządy krajów europejskich, północno-afrykańskich oraz Stanów Zjednoczonych prowadzą wzmożone rozmowy mające na celu pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że państwa zaangażowane w rozmowy pokojowe, nie są pozbawione emocji, stronniczości, sympatii i antypatii wobec stron konfliktu. Świadczy o tym chociażby sobotnia wizyta szefa egipskiego rządu w Strefie Gazy, który dość wyraźnie i stanowczo powiedział o możliwym wsparciu dla Palestyny. Wcześniej egipskie władze zadecydowały o tymczasowym otwarciu przejścia granicznego w Rafah, które jest jedyną drogą ucieczki dla Palestyńczyków. Do Strefy Gazy przyjechał  również przedstawiciel Tunezji, a na jutro swoją wizytę zapowiedzieli szef Ligii Arabskiej oraz przedstawiciel ONZ. Najbliższe dni pokażą, czy rozmowy pokojowe, które mają zażegnać konflikt izraelsko – palestyński, zakończą się sukcesem.