"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

29 sierpnia 2011

Wakacje w Polsce – kaprysy pogody


29 lipca 2011; godzina 21:00

Jestem w Polsce już prawie dwa tygodnie... Od drugiego dnia mojego pobytu nieustannie pada deszcz, a za oknem panuje coraz większy chłód. Czasami mam wrażenie, że zamiast w przestrzeni, przeniosłam się w czasie i oto „dopadła” mnie kolejna zima. Temperatura w nocy spada do mniej więcej 14 stopni, a więc do poziomu wczesnej zimy panującej w stolicy kraju faraonów. Mam tylko nadzieję, że zgodnie z telewizyjnymi prognozami pogody, wkrótce zacznie się robić cieplej, a zza chmur wreszcie wyjrzy słońce. Jakoś nie mam ochoty przeżywać kolejnego „szoku termicznego”, a zostanę w Polsce nie dłużej niż dwa i pół tygodnia.