"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

22 lutego 2011

Noc w Kairze

12 stycznia 2011; godzina 03:20
W Polsce środek nocy...w Egipcie pora, o której wraca się do domu i zaczyna myśleć o spaniu. Tryb życia w Kairze jest zupełnie odmienny od europejskiego, dobrze mi znanego z Polski. Kiedy moi przyjaciele i rodzina zaczynają myśleć o spoczynku, ja dopiero zaczynam życie towarzyskie. Bo w Kairze życie zaczyna się około godziny 21 – 22. W dużej mierze jest to podyktowane pogodą – bo jak tu wyjść z klimatyzowanego mieszkania i spotkać się z przyjaciółmi, kiedy temperatura powietrza przekracza 30 stopni Celsjusza?! Niemożliwe!!!
Dlatego po powrocie z pracy w okolicach godziny 18 nadchodzi czas na drzemkę (w klimatyzowanym mieszkaniu). Po lekkim ochłodzeniu powietrza można zacząć myśleć o spotkaniach towarzyskich... co następuje w okolicach godziny 21 (szczególnie latem, które zaczyna się tutaj w połowie marca i trwa do października). I nikogo tutaj nie dziwi widok rodziny spacerującej ulicami Kairu z małymi dziećmi (a nawet z niemowlętami) o pierwszej w nocy.
Od kilku dni jestem z powrotem w Kairze. I od kilku dni wracam do hotelu o godzinie 03:00 w nocy. I niech nikt nie myśli, że w ten sposób nadszarpuję swoją reputację...na ulicach jest mnóstwo ludzi; wszystkie sklepy, restauracje i kawiarnie są nadal czynne. Kupienie świeżego pieczywa, czy pomidorów nie stanowi żadnego problemu. Także zakup nowej szafy, czy lampy nikogo tutaj nie dziwi. Po  prostu życie w Kairze toczy się w nocy...
I nie ma nic przyjemniejszego niż nocny spacer nad Nilem...z porcją świeżych ciastek posypanych wiórkami czekoladowymi. A do tego obowiązkowo puszka Pepsi.
noc nad Nilem

panorama Kairu