"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

6 grudnia 2013

Czy Egipt jest bezpieczny?

14 listopada 2013 roku został zniesiony stan wyjątkowy. Czy to oznacza, że sytuacja w Egipcie się ustabilizowała i podróżowanie po kraju jest bezpieczne?

Owszem, pod warunkiem przestrzegania kilku zasad:

zasada pierwsza
Z uwagi na obecną, mimo wszystko niestabilną sytuację w Egipcie, odradzam wakacje w Sharm el Sheikh, a nawet na całym Półwyspie Synaj. Dużo rozsądniejszym wyborem będzie Hurghada lub Marsa Alam. A stamtąd to już tylko "rzut kamieniem" do Luksoru… i świata starożytnego ukrytego w Tebach...

zasada druga
Bez względu na to, czy planujemy spędzić całe wakacje w Kairze, czy też skorzystać z jedno- lub dwudniowej wycieczki fakultatywnej, którą oferują wszystkie biura podróży w nadmorskich kurortach, warto rozważyć termin zwiedzania stolicy.  Zdecydowanie odradzam piątek, który jest w Egipcie dniem wolnym od pracy, a co za tym idzie, jest dniem masowych protestów. Nie twierdzę, że w każdy piątek na Placu Tahrir gromadzą się tysiące demonstrantów, ale jeżeli już ma się wydarzyć coś złego, to jest prawie pewnym, że odbędzie się to właśnie w piątek. Warto więc w ten dzień zrezygnować ze zwiedzania Muzeum Starożytności, Placu Tahrir, Pałacu Abdeen, czy spaceru nad Nilem i rejsu feluką.

zasada trzecia
Należy bezwzględnie unikać wszelkich rozmów na tematy polityczne czy religijne. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy nasz rozmówca jest zwolennikiem, czy może przeciwnikiem obalonego prezydenta Mubaraka lub prezydenta Mursiego. Nie wiadomo również jaką opcję polityczną reprezentuje, a jeżeli okaże się, że jest członkiem Bractwa Muzułmańskiego, a my rozpoczniemy ostry atak islamu, czy samego Bractwa, możemy narazić się na duże nieprzyjemności.

zasada czwarta
W miarę możliwości zalecam unikanie dużych skupisk ludzi, szczególnie jeśli rozmowa staje się coraz głośniejsza, coraz bardziej emocjonalna, a nawet agresywna. Egipcjanie, jako naród dość  silnie okazujący swoje emocje, nie stroni od szarpania, przepychania a nawet uderzenia swojego rozmówcy, kiedy ten ma zupełnie odmienne poglądy. W takich sytuacjach najlepiej po prostu delikatnie się oddalić od miejsca konfliktu. Nie oznacza to jednak, że jest to naród zabijający się wzajemnie na środku ulicy. Pamiętam sytuację pod Piramidami w Gizie, kiedy dwóch młodych mężczyzn spierało się o kierunek spaceru: jeden z nich chciał iść w lewo, drugi zaś w prawo. Po kilku minutach rozmowa, którą prowadzili przemieniła się w kłótnię, potem w bójkę, a na koniec, po wymianie ostrych słów i kilku ciosów, obaj mężczyźni podali sobie ręce, przytulili się "na zgodę" i trzymając się "pod pachę" na znak przyjaźni, kontynuowali spacer. Takie awantury są dla Egipcjan czymś normalnym i często spotykanym. Turystom zalecam jednak unikanie tego rodzaju konfliktów, szczególnie teraz, kiedy sytuacja w kraju jest wciąż napięta...

zasada piąta
Zalecam unikanie jakichkolwiek kontaktów z lokalną policją, której na ulicach Kairu nie brakuje. Jest to grupa społeczna, czy zawodowa ciesząca się najsłabszym zaufaniem społecznym, i nie bez powodu… w przeciwieństwie do policji w krajach europejskich, w dużej części nie są to zawodowi policjanci, a jedynie "poborowi", którzy odrabiają trzyletnią służbę wojskową. Nawet w sytuacji kiedy zabłądzimy, dużo rozsądniejszym rozwiązaniem jest zapytać o drogę przechodnia, czy sklepikarza, niż przedstawiciela policji.

zasada szósta
Należy bezwzględnie unikać fotografowania przedstawicieli służb bezpieczeństwa - policjantów i żołnierzy. Próba sfotografowania czołgu stojącego na ulicy, czy żołnierza, których w centrum miasta, a w szczególności w okolicy budynków rządowych, nie brakuje może się zakończyć w najlepszym przypadku konfiskatą aparatu lub kamery, a w najgorszym nawet aresztem. Taki stan rzeczy ma ścisły związek z niechęcią służby bezpieczeństwa do dziennikarzy z całego świata, a każdy, kto posiada aparat fotograficzny jest tutaj uznawany za przedstawiciela świata mediów.

zasada siódma
Ku mojemu niezadowoleniu, należy zrezygnować z samotnych późnowieczornych spacerów, szczególnie w centrum miasta i nad Nilem. Nie twierdzę, że każdy kto wybierze się na samotny spacer o drugiej w nocy zostanie okradziony, pobity, czy zgwałcony (w przypadku kobiet), ale niestety w obecnej sytuacji jest to dość ryzykowne.


Wciąż odradzam planowanie wakacji na Półwyspie Synaj, a także w oazach na wschodzie kraju. Nie widzę natomiast żadnego powodu, aby rezygnować z wylegiwania się na plażach w Hurghadzie lub Marsa Alam. Nie znajduję również żadnego powodu, dla którego jakikolwiek turysta miałby rezygnować z zobaczenia Piramid w Gizie, zbiorów Muzeum Starożytności, Cytadeli,  bazaru Khan al Khalili… i wielu innych, równie ciekawych, miejsc.