Trudno jednoznacznie określić, czy projekt nowej
konstytucji jest dobry, czy też zły. Nawet opozycja nie ogranicza się wyłącznie
do tego, żeby bojkotować cały projekt i powstrzymuje się od krzyków w stylu „projekt
do kosza”. Mają poważne zastrzeżenia do poszczególnych artykułów, ale w
przeciwieństwie do polskiej opozycji, są zdolni i gotowi do merytorycznej
rozmowy o projekcie. Wzywają również społeczeństwo egipskie do aktywnego
udziału w referendum i głosowania na „nie”. Wiedzą, że bojkot sobotniego
głosowania byłby najgorszym z możliwych scenariuszy. Wówczas bowiem islamiści
popierający i projekt nowej konstytucji, i prezydenta Mursiego jednogłośnie
przegłosowaliby kontrowersyjny (zdaniem partii opozycyjnych) projekt. Muszę
przyznać, że jeszcze kilka dni temu obawiałam się bojkotu referendum. Bałam
się, że egipska opozycja, która dopiero zaczyna się uczyć demokracji, nie
weźmie udziału w referendum, a tym samym straci możliwość kształtowania
polityki wewnętrznej. Nie twierdzę, że wynik głosowania nad projektem jest
możliwy do przewidzenia; trudno jest mi w tej chwili stwierdzić, czy projekt
zostanie przegłosowany, czy też odrzucony. Cieszę się tylko z faktu, że
opozycja przyjęła postawę czynnego udziału w polityce i nie ogranicza się tylko
i wyłącznie do protestów, demonstracji, krzyków, awantur i bojkotów. Myślę, że
samo nawoływanie do udziału w sobotnim referendum jest już dużym krokiem we
właściwym kierunku.
A już
w sobotę napiszę o tych artykułach nowej konstytucji, które wywołują sprzeciw
opozycji.