"Podróżnicy mówią, że nie ma nic jaśniejszego na twarzy Ziemi niż Kair (...)

Ten, który nie widział Kairu, nie widział świata. Jego kurz jest jak złoto, jego Nil jest jak cud, jego kobiety są jak czarnookie niewiasty z raju, jego domy są jak pałace (...)

I jakże mogłoby być inaczej, skoro Kair jest Matką Świata?"

(opowieść żydowskiego lekarza)

27 kwietnia 2015

Powrót do Egiptu....

Cóż powiedzieć… dawno  mnie tutaj nie było. Sprawy zawodowe pochłonęły mnie tak bardzo, że niestety, zabrakło czasu na pisanie o moim wciąż ukochanym Egipcie. Nie znaczy to, że zaprzestałam pisania w ogóle – wszystkich zainteresowanych sprawdzeniem, co zabrało cały mój czas w ostatnich 12 miesiącach, odsyłam na stronę portalu Świat Kultury Poznań.
Brak mojej obecności na Blogu Mój Kair nie znaczy również, że zapomniałam o kraju faraonów. Egipt, a tym samym Kair, jest wciąż bliski mojemu sercu i nadal obecny w moim życiu – chociaż niestety, wciąż z polskiej perspektywy. Na kolejny wyjazd do miasta nazywanego Matką Świata będę musiała jeszcze trochę poczekać.
Moja tęsknota za Egiptem spowodowała, że postanowiłam powrócić do pisania niniejszego Bloga. Nie mogę obiecać, że kolejne wpisy będą się powtarzały regularnie i codziennie, ale oświadczam, że będę tutaj obecna znacznie częściej niż przez ostatnie dwa lata. Tym samym zachęcam wszystkich sympatyków Bloga i wszystkich miłośników kraju faraonów do mniej lub bardziej regularnych wizyt na Blogu Mój Kair.

Obiecuję również, że w przeciągu dwóch tygodni powrócę do prezentowania rozrywek, jakie czekają na wszystkich odwiedzających Kair. Zanim to jednak nastąpi, krótko przybliżę obecną – trudną politycznie sytuację w Egipcie, a także opowiem o pewnym filmie dokumentalnym, który miałam okazję obejrzeć w minionych dniach.