Cóż
powiedzieć… dawno mnie tutaj nie było. Sprawy
zawodowe pochłonęły mnie tak bardzo, że niestety, zabrakło czasu na pisanie o
moim wciąż ukochanym Egipcie. Nie znaczy to, że zaprzestałam pisania w ogóle –
wszystkich zainteresowanych sprawdzeniem, co zabrało cały mój czas w ostatnich
12 miesiącach, odsyłam na stronę portalu Świat Kultury Poznań.
Brak
mojej obecności na Blogu Mój Kair nie znaczy również, że zapomniałam o kraju
faraonów. Egipt, a tym samym Kair, jest wciąż bliski mojemu sercu i nadal
obecny w moim życiu – chociaż niestety, wciąż z polskiej perspektywy. Na
kolejny wyjazd do miasta nazywanego Matką Świata będę musiała jeszcze trochę
poczekać.
Moja
tęsknota za Egiptem spowodowała, że postanowiłam powrócić do pisania
niniejszego Bloga. Nie mogę obiecać, że kolejne wpisy będą się powtarzały
regularnie i codziennie, ale oświadczam, że będę tutaj obecna znacznie częściej
niż przez ostatnie dwa lata. Tym samym zachęcam wszystkich sympatyków Bloga i
wszystkich miłośników kraju faraonów do mniej lub bardziej regularnych wizyt na
Blogu Mój Kair.
Obiecuję
również, że w przeciągu dwóch tygodni powrócę do prezentowania rozrywek, jakie
czekają na wszystkich odwiedzających Kair. Zanim to jednak nastąpi, krótko
przybliżę obecną – trudną politycznie sytuację w Egipcie, a także opowiem o
pewnym filmie dokumentalnym, który miałam okazję obejrzeć w minionych dniach.