W niedzielę 26 kwietnia zakończyła
się 10. Edycja Festiwalu Filmów Afrykańskich AfryKamera. Główna część
wydarzenia odbyła się w Warszawie, gdzie oprócz projekcji filmowych publiczność
mogła uczestniczyć w spotkaniach, warsztatach i koncertach. W pozostałych
miastach, w których zagościł Festiwal, czyli w Koninie, Krakowie, Poznaniu,
Szczecinie i Wrocławiu impreza ograniczyła się wyłącznie do seansów kinowych. W
Poznaniu pokazano 12 filmów długometrażowych oraz dwa bloki krótkich metraży
wyprodukowane między innymi w Republice Południowej Afryki, Sudanie, Maroku,
Egipcie i Mauretanii. Regionem przewodnim tegorocznej edycji była Etiopia
– państwo położone we Wschodniej Afryce uważane za kolebkę ludzkości, ale mnie
zainteresował zupełnie inny region Afryki.
Tegoroczną poznańską odsłonę
Festiwalu AfryKamera zainaugurował przejmujący dokument „Plac” w reżyserii
urodzonej w Waszyngtonie, a wychowanej w Kairze, Jehane Noujaim. Wielokrotnie
nagradzany na międzynarodowych festiwalach filmowych obraz jest wzruszającym
zapisem rewolucji w Egipcie, widzianej oczami młodych idealistów walczących o
prawo do wolności i równości. Głównymi bohaterami dokumentu są trzej jakże
różni od siebie mężczyźni: urodzony i wychowany w Egipcie Ahmed Hassan,
powracający z Wielkiej Brytanii, gdzie urodził się i dorastał egipski aktor – Khalid
Abdalla oraz członek Bractwa Muzułmańskiego – Magdy Ahours. W pokojowych
działaniach na Placu Tahrir wspierają ich również: nieznany wcześniej bard
Rewolucji - Ramy Essam i młoda reżyserka z Kairu, Aida el Kashef. Tym, co
połączyło wszystkich bohaterów filmu Noujaim jest wspólna walka z reżimem
Hosniego Mubaraka. Są przekonani, że walczą o równość i wolność, a także o lepszą
przyszłość dla siebie i swoich rodzin.
Pierwsi demonstranci pojawili się
na Placu Tahrir w centrum Kairu 25 stycznia 2011 roku około godziny 14:00.
Zgodnie z oczekiwaniami reżimu Hosniego Mubaraka nie mieli tam pozostać dłużej
niż do wieczora. Ale tłum domagający się ustąpienia prezydenta z każdym dniem
stawał się coraz liczniejszy, pokazując władzy swoją siłę. Pokojowe
demonstracje przerodziły się w walki uliczne z policją, podczas których zginęło
niemal 1000 osób. Trwająca 18 dni rewolucja przyniosła zwycięstwo. 11 lutego
Hosni Mubarak, po trzydziestu latach autorytarnych rządów, ustąpił ze
stanowiska. Na Placu Tahrir zapanowała radość, którą symbolizowały barwne
sztuczne ognie wybuchające na tle czarnego nieba. Radość nie trwała jednak
długo. Szybko okazało się, że do przejęcia władzy szykowało się Bractwo
Muzułmańskie, które, zdaniem młodych idealistów walczących o wolność, zdradziło
demonstrantów i pogrzebało nadzieje na przyszłość. Przez kolejne dwa lata Kair
stał się świadkiem protestów zakrawających o wojnę domową, w której ginęli
niewinni ludzie.
Dokument „Plac” Jehane Noujaim z
pełnym dramatyzmem i dbałością o szczegóły pokazał tragiczne wydarzenia, które
doprowadziły od obalenia dwóch prezydentów i puczu wojskowego. Po dwóch latach
rewolucji i kontrrewolucji wojsko odzyskało władzę w Egipcie, a prezydentem
został kolejny generał. Wydaje się, że Egipt powrócił do punktu wyjścia, a
jednak coś się zmieniło. Społeczeństwo uwierzyło, że ma realny wpływ na politykę
państwa. Pytanie, czy to wystarczy, aby zbudować demokratyczne państwo, w
którym decydujący głos ma, mimo wszystko, religia?
To już pytanie na zupełnie inny
wpis…